Niezły deal

 Wznowienie opka Bungou z okazji rozpoczęcia sezonu 5 pełną parą ;3 Już pewnie wszyscy zdołali o nim zapomnieć po długaśnej przerwie, ale co taaaam xD


Chuuya: I jak tam? Dazai wyjdzie ze szpitala do końca wakacji?

Aggie: Raczej wyjedzie. Ze śrubami w kolanie prędko nie stanie na nogi.

Chuuya: Ja mu mówiłem tyle razy, że karma wraca, ale nigdy mnie nie słuchał.

Dazai: Przyznaję, że ucierpiałem przez własną zachłanność. Wystarczy?

Chuuya: Kiedy ja akurat teraz wcale nie chcę się nad Tobą pastwić.

Aggie: Pierwszy raz chyba serio się prawie zabiłeś, Dazee.

Dazai: I to wtedy, kiedy wcale nie chciałem. To się nazywa szczęście!

Kunikida: Aż tęsknię za chwilami, kiedy denerwowałeś mnie w biurze. Kto by pomyślał, że do tego dojdzie.

Akutagawa: Użalajcie się nad nim ile chcecie, ale nie możecie zaprzeczyć, że moment, w którym poślizgnął się na szczątkach ukradzionego, po czym rozbitego przez niego wcześniej wina na oczach Chuuyi, aby zrobić mu na złość, był komiczny.

Aggie: No taaak.... spieprzył się z dachu aż miło.

Ranpo: Akutagawa, od kiedy potrafisz układać takie długie zdania?

Akutagawa: Miałem 80% z polskiego na egzaminie ósmoklasisty.

Chuuya: A co do Dazaia - dlatego kradzież nie popłaca.

Dazai: Niby tak Ci do śmiechu, Akutagawa, a kto mi przynosi kwiaty do szpitala w każdy wtorek kiedy śpię?

Aggie: To akurat ja, Dazee.

Akutagawa: Ja Ci przynoszę żelki.

Dazai: Te o smaku lukrecji? Prankuję nimi Ranpo, więc wychodzi na plus.

Aggie: Ojoj, mój biedny Ranpo. Tak się nie robi Dazee!

Ranpo: Słodycze to słodycze.

Aggie: Zuch chłopak, właściwe podejście :)

Akutagawa: To po to, żeby nie wyszło, że mam dobre serce.

Nakajima: To Ty je w ogóle masz?

Akutagawa: Jak uważałeś na biologii? Każdy człowiek je ma. Nic dziwnego, że miałem lepsze wyniki na egzaminach.

Nakajima: Pojechałeś po przecieki na Podlasie, więc wcale mnie to nie dziwi.


Akutagawa: A masz na to jakieś dowody?

Nakajima: Ja tego nie muszę nikomu udowadniać. Co wiem, to wiem.

Aggie: Mam nadzieję, że At-chan nie złożył papierów do żadnego liceum.

Nakajima: A gdzie tam. Osiem klas podstawówki w rok wystarczy mi w zupełności. Jestem teraz kryminalistą z wykształceniem podstawowym.

Akutagawa: A ja będę kryminalistą z wykształceniem średnim. Może nawet z wyższym, zobaczymy.

Dazai: A co zamierzasz studiować?

Akutagawa: Historię sztuki.

Mori: Po cholerę Ci to w życiu.

Akutagawa: Po prostu mnie to interesuje. Dlaczego nie mogę mieć żadnych zainteresowań oprócz siania terroru?

Mori: Myślałem, że Ty przeglądasz te książki z obrazkami, bo nie potrafisz czytać i chcesz popatrzeć przynajmniej na ilustracje.

Akutagawa: Przecież zawsze pisałem raporty. Jakim cudem mogłem nie potrafić czytać?

Mori: Nie wiem, po takich sierotach jak Ty i Atsushi można spodziewać się wszystkiego.

Nakajima: W tym momencie nas szef obraża, czy stwierdza fakty?

Mori: To i to.

Aggie: At-chan, wróć do Agencji. Przez niedyspozycję Dazaia mamy takie luki w grafiku, że Kunikida czasami śpi w biurze.

Nakajima: Przecież Dazai rzadko robił cokolwiek.


Aggie: Właśnie okazuje się, że czasami coś robił i teraz jest problem.

Fukuzawa: Mori, weź, proszę, wypożycz go na jakieś dwa tygodnie, bo moja kuzynka żyć nam nie da.

Mori: Dobra, ale Ty wypożycz mi Odasaku.

Fukuzawa: Mogę na to przystać, ale dopiero jak Dazai wróci. Oda robi nam teraz dużo roboty.

Mori: Dobra, umowa stoi.

Aggie: I to jest deal.

Dazai zmienił pseudonim użytkownika Nakajima na Atsushi

Atsushi: Ja nie chcę wracać do biura.

Odasaku: A ja do Mafii.

Atsushi: Czy nasze zdanie już się nie liczy?

Mori: Nie.

Aggie: Nie sądzę.

Fukuzawa: Na pewno nie.

Dazai: Zgrani jak cholera.

Atsushi: Grunt, że nie będę znowu chłopcem na posyłki Dazaia.

Akutagawa: Idź tam i nie wracaj.

Mori: Nie bądź dla kolegi taki niemiły.

Akutagawa: To już tak odruchowo.

Mori: Cieszę się, że Chuuya nie dostał się do żadnego liceum, bo bym w ogóle nie miał najważniejszych osób w trakcie roku szkolnego. Popylaliby z plecakami na sprawdzian z chemii, zamiast kraść, bić i mordować.


Dazai: No nie gadaj, że się nie dostał xD

Chuuya: Tu się nie ma z czego śmiać.

Akutagawa: Właśnie, można tylko płakać z żałości. Ale cóż w tym dziwnego, skoro w każdy dzień byłeś pijany.

Aggie: Chuu-chan zdawaj na winoznastwo ;D

Atsushi: To prawda. Na egzaminie z matmy czkał tak głośno, że komisja wywaliła go prawie z sali.

Akutagawa: A na przyrodniczych ledwo wpisał pesel, nie wspominając o przyklejeniu naklejek z kodem, bo tak mu się ręce trzęsły.

Atsushi: Najlepsze i tak było na angielskim.

Chuuya: Możecie już przestać?

Dazai: Nie przestawajcie, proszę.

Chuuya: A ja Cię w szpitalu odwiedzałem.

Dazai: Wiesz o mojej wrednej naturze, czego się spodziewałeś?

Akutagawa: Miał 12% z polskiego, nie oczekuj od niego za wiele.

Ranpo: To tak się da?

Aggie: Najwyraźniej tak.

Mori: A przecież to mądry chłopak jest.

Akutagawa: Oczywiście, że jest mądry.

Aggie: Tylko pije za dużo. Jakbyście wyzerowali pół litra przed egzaminem, to też byście za dużo sensownych rzeczy nie napisali.

Chuuya: To było na odwagę.

Atsushi: To serio odważne doprowadzić się do takiego stanu, żeby egzaminator wynosił Cię w pół przytomnego z sali pod koniec egzaminu.

Akutagawa: W czym większość każdego przespałeś.

Dazai: A ja na przykład powiem, że go podziwiam. W takim stanie zdobyć jakiekolwiek punkty to wyczyn.

Aggie: A dlaczego nie przestałeś pić przed egzaminami, skoro to nie działało?

Chuuya: Myślałem, że polski poszedł mi dobrze.

Dazai: Kurde, tęsknię za wami. Chcę już stąd wyjść.

Aggie: Wracaj do nas jak najszybciej, Dazee.

Kunikuda: Będę szczery i przyznam Ci rację, Aggie-chan.

Ranpo: Dokładnie, Kunikida nie ma na kim wyładowywać agresji.

Akutagawa: A to w takim razie dobrze się składa, bo przecież Atsushi wraca do Agencji.

Atsushi: Proszę, nie ;....;

Chuuya: Chyba serio musisz wrócić Dazai. Zdrowiej kolego.

Dazai: Czy Ty mnie właśnie nazwałeś kolegą?

Aggie: Koniec świata, moi kochani...agencyjnego i mafijnego xD

Chuuya: Tak, nazwałem.

Dazai: W końcu nazwa konwersacji ma sens!

Chuuya: Tylko się nie przyzwyczajaj.

Aggie: Kocham was, moje Soukoku.... Chuu-chan tsundere i Dazee baka ;D

Chuuya: Suuper...

Dazai: Jestem szczęśliwy, mogę umierać  ^....^

Aggie: Ani mi się waż -....-


A fotka taka bardziej już wakacyjna bo z naszego hanami ;3 Szkoda, że nie wykorzystam jej do wątku imprezowego za jakiś czas, cóż ;p Dwie pary Soukoku... jestem w niebie! *...* Moje słodziaki!!!! <3




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Haikyuu challenge

Pokój w kolorach szczęścia - rozdział ostatni

Blue Lock - scenariusze