Rozdział 6 - Trzy bomby i zakładnik w szkole
Hijiri: Już teraz jestem pewien.... za wszystkim stoi Kaito Watarai. To on chce się na mnie zemścić za sprawę, którą prowadziłem jeszcze jako policyjny detektyw. W końcu wtedy podjąłem moim zdaniem najlepszą decyzję. Ale czy serio tak było? Jego siostra popełniła samobójstwo, więc ma prawo bardzo to przeżywać. Ale po kolei... była to typowa sprawa morderstwa. Zginęły 3 starsze osoby we własnym domu. Znalazły je matka z córką, a Kaito był wtedy na szkolnym wyjeździe. Zbierając wszystkie tropy ustaliłem, że dziadkowie dręczyli ich rodzinę.... i, że to Nanami czyli ta córka ich zabiła by mogli żyć szczęśliwie. Byłem rozdarty czy ujawniać kto jest sprawcą. Ostatecznie jednak to zdradziłem by nie kryć sprawcy i dziewczyna została zatrzymana. Tylko, że w celi popełniła samobójstwo wypijając truciznę ukrytą w gumce do włosów. Sam pozwoliłem by wniosła ją do celi ponieważ wzbudziła we mnie współczucie mówiąc, że to prezent od jej brata. Nie przejrzałem jej kłamstwa. Ech, ten błąd dużo mnie kosztował i widać ciągnie się za mną aż do dziś. Po tych wydarzeniach odszedłem z policji, a Aggie o niczym się nie dowiedziała. Jednak teraz brat Nanami chce się na mnie zemścić i pisząc przez aplikację ostrzega, że jak go nie odnajdę w 3 dni to odpali ładunki wybuchowe! W dodatku ma wspólnika, jakiegoś bogatego Aketoyo, więc mają kasę na bomby i inne niebezpieczne rzeczy. Co robić....
-To był tylko sen... - obudziłem się niespokojnieŚpiąca smacznie koło mnie Aggie przewracała się na drugi bok
Na szczęście jej nie obudziłem. Cicho wyszedłem do łazienki obmyć twarz i orzeźwić się chłodną wodą. Dostałem kolejną wiadomość.
"Wcześnie wstajesz. Wybiła dopiero 4:00". Czyżby nas obserwował?! Bardzo się przeraziłem. Wyjaśnił, że przygotował 3 bomby i każdego dnia mam rozbroić jedną z nich. Nie wolno mi powiadamiać policji bo zdetonuje więcej bomb. I co teraz?! Nie chcę narażać Aggie... ale sprawa już i tak posunęła się za daleko! Z westchnieniem wróciłem do łóżka i delikatnie wtuliłem twarz w jej plecy. Naprawdę nie wiem co bym zrobił, gdyby coś jej się stało. Nie dopuszczę do tego. Nigdy...
Aggie: Braciszek od rana wydawał się jakiś rozkojarzony.
-Wszystko dobrze, Hijiri? - niepokoiłam się
-T... tak.... tylko mam jedną sprawę do załatwienia, więc zaraz wychodzę. - wyjaśnił
-Pomogę ci! - zaoferowałam pewnie
-Ale to bez związku z tobą... - nie chciał się zgodzić
-Bez dyskusji! Idziemy razem! - nie odpuściłam
I tak... udaliśmy się do szkoły w której uczyłam.
-Ettooo.... to tu mamy tą sprawę? - zdziwiłam się
-Prawdopodobnie w szkole jest bomba. Musi to mieć jakiś związek z osobami, które korzystały z aplikacji "Morski Królik". - wyjaśnił
Rozglądając się w poszukiwaniu informacji zajrzęliśmy do kółka okultystycznego. Jakże się zaskoczyliśmy widząc tam... Yu! Podobno koniec końców odpuścił sobie zemstę i wypuścił tamtego faceta. A poszkodowany nigdzie tego nie zgłosił bo uznał to za właściwą karę.
Kiedy opowiedzieliśmy Yu o bombie... bardzo się podekscytował. Z wskazówek Watariego wynika, że mamy udać się do klasy pod zabytkowym dzwonem szkoły. Jest też zakładniczka.... Sasapon czyli Yui Sasamoto. Podobno kiedyś się nad kimś tak znęcała, że popełnił samobójstwo. Yu niezbyt chciał współpracować, gdy dowiedział się, że chodzi o nią. No, ale Hijiri się nie poddał i za wszelką cenę chce odkryć gdzie jest bomba.
-W takim razie... - dałam braciszkowi dres do przebrania
-Ech, mogłem przewidzieć, że tak to się skończy... - westchnął przebierając się
-Idealnie! Wyglądam jak nauczycielka z dwójką uczniów! - mrugłam wesoło
Hijiri był tym lekko podirytowany. Ruszyliśmy do tej sali. Okazało się, że była od dawna nie używana.... a na środku stała rzeźba dziewczyny z zapisanymi życzeniami. Rozglądaliśmy się z uwagą. Hijiri zrozumiał, że musimy udać się do obecnej sali samorządu... a tam odnaleźliśmy zdjęcie nocnego nieba. Yu wpadł na pomysł, że chodzi o przeklętą księgę. Czyli bomba jest w bibliotece! Pobiegliśmy tam i... bingo! W środku była związana Sasapon, nad nią dwa przewrócone regały i bomba. Kaito Watarai oznajmił, że aby ją nie przygniotły, musimy rozbroić bombę na czas wpisując na jej koncie w aplikacji odpowiedni kod. Kod to "Morski Królik". Tylko musimy zalogować się do jej konta! Yui niestety nam nie pomoże bo Watarai pozmieniał dane.
-Co teraz... - byłam zszokowana
Mój braciszek dedukował, a Sasapon nie chciała nam pomóc zdradzając co ostatnio wypisywała, więc milczała.
-Próbujemy losowych słów? - Hijiri też nie był pewny
-Nie... "Żeby tak Yui zdechła, jest obrzydliwa, wkurza mnie." To hasło to pewnie coś w tym rodzaju. - orzekłam
Braciszek to wpisał i... zalogował się! Bomba została dezaktywowana, a my uwolniliśmy dziewczynę. Happy end... powiedzmy.
-Nie informujemy policji o bombie? - pytałam
-Teraz musimy słuchać się Watariego. Wszystko sprawdziłem, już nie będzie w stanie zdetonować jej na odległość. - uspokajał detektyw
-Ale to nie koniec, prawda? Kolejna wskazówka to coś o bogini i wyznawcach. Myślę, że chodzi o koncert mojej ulubionej idolki. Dziś jej pomagam i mam swój debiut bo postanowiłam sprawdzić się w tej branży. Zabrakło biletów bo było tylko 15 tysięcy miejsc. Takie jesteśmy popularne... - stwierdziłam
-Dopiero teraz mi to mówisz? Musimy działać.... - Hijiri był przerażony
Kolejna bomba czeka nas na koncercie. Bez dwóch zdań...
Komentarze
Prześlij komentarz