Prima Aprilis w Agencji
Nieco spóźnione bo miało być pierwszego kwietnia, a mamy 15, no cóż xD
Dazai: Przyjaciele, przyjaciółki, koledzy, koleżanki i szefowie. Nimniejszym ogłaszam, że w końcu postanowiłem ostatecznie odebrać sobie życie.
Chuuya: Ale kto pytał?
Aggie: Uważajcie na niego, dzisiaj jest pierwszy kwietnia.
Kunikida: Fakt, on potrafi wymyślić niestworzone rzeczy.
Dazai: Jak to możliwe, że o tym wiesz, a ostatecznie i tak nabierasz się na wszystkie żarty?
Kunikida: Po prostu najpierw działam, potem myślę. Tak samo było, jak zaczynałem z Tobą współpracę. Najpierw się zgodziłem, a dopiero potem pomyślałem, że jesteś skończonym kretynem.
Ranpo: To nie do końca było tak, ale jeśli chodzi o samą chęć rzucenia riposty, to jak najbardziej rozumiem.
Nakajima: A jakie żarty Dazai zdążył Ci już zrobić?
Dazai: Różne, na przykład zalałem mu Ideał wodą.
Aggie: To nie prank, tylko wandalizm Dazee!
Dazai: Oczywiście, że prank, bo to nie była woda, tylko wóda i potem ludzie w metrze nie siadali koło niego, bo myśleli, że jest alkoholikiem.
Aggie: Nie na tym polega ten dzień. Przecież nie możesz tego cofnąć, mówiąc prima aprilis.
Kunikida: Ja mam za to obiekcje, co do sytuacji w metrze, bo ludzie nie siadali obok nas z innego powodu.
Dazai: To niby z jakiego?
Kunikida: Pytałeś każdą dziewczynę w wagonie, czy popełni z Tobą samobójstwo. Myślę, że ten czynnik wpłynął na nich najbardziej.
Dazai: Marudzisz. Poza tym umiem robić naprawdę prima aprilisowe żarty. Na przykład powiedziałem mu dziś, że dzwoniła do mnie jego babcia, bo trafiła do szpitala. Dlatego właśnie jechaliśmy tym metrem.
Aggie: Kunikida, ale Ty nie masz babci ;D
Kunikida: Teraz już o tym wiem. Wtedy byłem za bardzo przejęty sytuacją.
Nakajima: I tak nie przebijesz Akutagawy. Dzisiaj podbił swoimi żartami całą podstawówkę.
Dazai: Nigdy w to nie uwierzę.
Chuuya: Ale to prawda. Powiedział wychowawczyni, że jeśli nie da mu do końca zajęć pięciu tysięcy, to jutro zabije jej rodzinę.
Akutagawa: Mówiłem przecież, że to nie żarty...
Aggie: I co zrobiła?
Chuuya: Powiedziała mu, że dzisiaj pierwszy kwietnia i żeby tak nie żartował. Po dziesięciu minutach zmieniła zdanie, zgadzając się na ten warunek.
Akutagawa: Nawet jeśli byłby to żart, to przecież jutro już nie ma pierwszego kwietnia.
Aggie: Na tym też też nie polegają żarty, Akutagawa.
Higuchi: Właśnie, Sempai. To już przegięcie.... było trzeba zrobić jakiś niewinny żart, który dałoby się sprostować.
Chuuya: Higuchi, przestań być moralizatorem grupy, podczas kiedy sama powiedziałaś mu dziś na boisku za szkołą, że go kochasz, żeby sprawdzić, jak zareaguje i obronić się prima aprilis.
Dazai: No nie gadaj. Jak zareagował?
Higuchi: Nie rozmawiajmy tu o tym ;...;
Nakajima: Powiedział, że woli naszą Aggie-chan.
Kunikida: Czyli wyznanie zamknęło się w prima aprilisowym żarcie.
Akutagawa: Nigdy nie powiedziałem, że to żart.
Chuuya: o.0
Kunikida: NANI ?!
Nakajima: Mówiłem, że akurat w kwestii prima aprilis jest dobry. Dalej nie wiem z czym żartuje, a z czym nie.
Chuuya: Boję się, co wydarzy się jutro.
Ranpo: Dobra, dobra.... kto idzie śpiewać jutro barkę i jeść kremówki o 21: 37? To akurat poważna propozycja z powodu wyjątkowego dnia.
Nakajima: O co chodzi?
Ranpo: Widzę, że na niewtajemniczonych robi to spore wrażenie. Czyli jutro wbijajcie do mnie na komendę, a wszystko wyjaśnię. Okazało się, że szef policji też szkaluje.
Chuuya: Zapraszasz mafiozów akurat w to miejsce? Nie jesteśmy aż tak głupi.
Dazai: AŻ TAK, ale ogólnie to bardzo.
Chuuya: Miałeś iść się zabić.
Ranpo: Podziwiam Twoją czujność, ale tym razem serio nie o to chodzi. Równie dobrze możemy spotkać się u was pod szkołą.
Akutagawa: Za boiskiem jest taka górka w lasku, gdzie zakopuję zwłoki ludzi, którzy wkurwią mnie na zajęciach lub przerwie. Może być tam? Zrobiłem nawet ławeczki dla rodzin, za jakiś czas będzie tam mini cmentarz.
Ranpo: Matko Boska....
Aggie: Cmentarzowska, lub Chuuyowska ;D
Ranpo: Ale w sumie czemu nie.
Fukuzawa: Nie, że chciałbym się wtrącać w takim momencie, ale Oda powiedział mi dziś prima aprilis i wyszedł z biura bez żadnego kontekstu. Od tego czasu nie odbiera telefonu.
Aggie: Czyli wraca do Mafii? O.o
Fukuzawa: Myślę, że jego tajemnicze wskrzeszenie mogło być prankiem.
Dazai: Czyli po co mi prima aprilis, jak całe moje życie to żart ;....; Oda, jesteś tu nadal mój jedyny przyjacielu? Dlaczego jedyna osoba, która lubiła mnie w tym smutnym świecie, cały czas musi odchodzić?
Aggie: Dazee... a ja to co?
Dazai: Nie czepiajmy się szczegółów.... chodziło o kumpla, nie o piękną dziewczynę.
Aggie: Ekheeem.... spoookooo....
Kunikida: Nie łam się. Niby jesteś bezdusznym, zarozumiałym idiotą, któremu nie można zaufać i każdy chce się Ciebie pozbyć ze swojego życia, ale mimo to trochę Cię lubię. Będzie dobrze.
Dazai: Czyli mogę Cię nazywać moim przyjacielem?
Kunikida: Jeśli chcesz, no to jak najbardziej.
Dazai: Też Cię lubię tak szczerze ;...; Aż się wzruszyłem.
Kunikida: PRIMA APRILIS.
Ranpo: O Ty okrutniku.
Dazai: Idę się zabić, cześć.
Aggie: Znowu Dazee?
Chuuya: Tym razem nie wracaj.
Kunikida: Żegnaj.
Akutagawa: Szefie, pali Ci się samochód.
Aggie: Czemu mi się wydaje, że to nie jest prima aprilis? ;p
Mori: Ta, jasne. Nie myśl, że w prima aprilis dam się nabrać na taki żart i specjalnie zejdę z dziesiątego piętra na parking.
Akutagawa: Ale ja mówię prawdę.
Mori: Każdy dziś tak twierdzi. Niby jak miałbym Ci w to uwierzyć?
Akutagawa: Sam go podpaliłem.
Mori: Serio?
Akutagawa: Tak.
Mori: Jeśli to głupi żart, to potrącę Ci połowę wypłaty. Idę to zbadać.
Nakajima: Znowu udało Ci się kogoś nabrać, gdzie się tego nauczyłeś?
Akutagawa: Przecież od początku dnia mówię, że nie bawię się w żadne Prima Aprilis.
Chuuya: Czyli serio podpaliłeś mu samochód?
Akutagawa: A jak myślisz?
Aggie: Upsik ^...^
Tak właśnie Agencja i Mafia spędzała ten dzień pełen żartów ;D
Komentarze
Prześlij komentarz